Archiwum listopad 2005


lis 24 2005 12
Komentarze: 0

W końcu znalazłam chwilę czasu żeby coś napisać. Jestem zmęczona szkołą, nauką. W dodatku mam zagwarantowane częste bóle głowy (moja głowa nie przepada za zimnem - za gorącem zresztą też - i funduje mi takie oto bóle). Moje marzenie na dziś to dożyć Gwiazdki :)
Teraz już koniec narzekania. Przecież we wszystkim trzeba znajdować dobre strony. Więc...
...
...
...?
Ups. Chyba znajdowanie dobrych stron nie jest moją mocną stroną. Gdybym dłużej pomyślała, może bym coś wymyśliła, ale nie mam czasu ani ochoty na głębsze przemyślenia. Na razie w głowie siedzi mi tylko to, że za tydzień mam sprawdzian z biologii i że jak dostanę z niego 3, to będę szczęśliwa. Bo naprawdę nie mam ochoty uczyć się o rozmnażaniu mszaków, paprotników, roślin okryto- i nagonasiennych, bezkręgowców, kręgowców itd.  No ale powiedzcie sami, po co mi to? Tak, wiem, pytanie retoryczne. To oczywiste, że nie jest mi to do niczego potrzebne. Ale i tak będę musiała się tego nauczyć. Takie jest życie ucznia :/




Mam nadzieję :)

marta2808 : :
lis 11 2005 11
Komentarze: 1

To niesamowite. Chociaż ta niesamowitość jednak wielu nie dziwi. To co dla mnie dziwne i niepojęte, dla nich jest oczywiste.
Ha!
Co to za "ha!" zapytacie. To wyraz mojej radości. Tego, że postawiłam na swoim, a ludzie postrzegają mnie tak, a nie inaczej. Moje kolejne osiągnięcia, takie, a nie inne oceny są dla nich oczywiste. Gorzej ze mną. Bo co z tego, że dostałam się do etapu rejonowego olimpiady z matematyki, jak osiągnęłam tylko ten dolny próg? Wiem, wiem, głupoty gadam. Bo przecież jestem jedną z dwóch osób z całej szkoły, którym udało osiągnąć się ten próg. Czyli sukces. Ale ja już taka jestem. Chcę być idealna, najlepsza.
No. I tyle :)

marta2808 : :
lis 08 2005 10
Komentarze: 1

 

27 pkt na 30 - najlepszy wynik w szkole ;)

 

Etap rejonowy 9 stycznia, a do przeczytania:

W. Kuczok: „Gnój”
Molier: „Skąpiec”
M. Musierowicz: dowolna powieść z serii Jeżycjada
J. Parandowski: „Przygody Odyseusza”
H. Sienkiewicz: „Quo vadis”

Całą Jeżycjadę już dawno przeczytałam, teraz muszę sobie tylko przypomnieć którąś część, "Quo vadis" też mam na szczęście zaliczone (zapobiegliwa polonistka:),  dzisiaj zaczęłam czytać "Gnój".  

A do tego będę na pewno męczona różnego rodzaju wypracowaniami, bo etap II to właśnie wypracowanie.

 

A jutro kolejny stres - olimpiada z matematyki. Nie wiem jak to będzie, oj nie wiem... Mam nadzieję, że nie wyczerpałam limitu szczęścia na ten miesiąc :)

marta2808 : :
lis 05 2005 9
Komentarze: 3

 

Pojutrze olimpiada z polskiego... Moja nauczycielka pokłada we mnie wieeeeelkie nadzieje. Jak nie przejdę do etapu rejonowego, ona dostanie chyba zawału. I to jest w tym wszystkim najśmieszniejsze :) Ona przejmuje się bardziej ode mnie. Teraz zamiast siedzieć przed komputerem, powinnam zgłębiać tajniki języka polskiego. Ale jakoś nie mam na razie ochoty. I tak BĘDZIE TO CO MUSI BYĆ ;)

 

Będzie to, co musi być
Wsłuchaj się w pierwotny rytm
Zsynchronizuj z ziemią puls
Zdarzeń nie przyspieszy nic
 
Biegłem, przecinając mrok
Potykając się co rusz
On dosłownie jakby obcy - własny cień
Ksieżyć z lekka drwił
Dogonić chciałem przyszłość
Zdemaskować boski plan
Chciałem spotkać siebie z przyszłych dni
Sprawdzić, czy szczęśliwy ze mnie gość

Będzie to, co musi być
Wsłuchaj się w pierwotny rytm
Zsynchronizuj z ziemią puls
Zdarzeń nie przyspieszy nic

Biegłem, jak szalony w mrok
Uliczkami z kocich głów
A odgłos moich kroków
Płoszył sny dzieci, mężów, żon
Dogonić chciałem przyszłość
Zdemaskować boski plan
Chciałem spotkać siebie z przyszłych dni
Sprawdzić, czy wciąż ją przy sobie mam

Będzie to, co musi być
Wsłuchaj się w pierwotny rytm
Zsynchronizuj z ziemią puls
Zdarzeń nie przyspieszy nic

 

("Będzie to co musi być" Maryla Rodowicz & Sławek Uniatowski)

marta2808 : :